Bright light city gonna set my soul
Gonna set my soul on fire
Got a whole lot of money that's ready to burn,
So get those stakes up higher
There's a thousand pretty women waitin' out there
And they're all livin' devil may care
And I'm just the devil with love to spare
Viva Las Vegas, viva Las Vegas!
Gonna set my soul on fire
Got a whole lot of money that's ready to burn,
So get those stakes up higher
There's a thousand pretty women waitin' out there
And they're all livin' devil may care
And I'm just the devil with love to spare
Viva Las Vegas, viva Las Vegas!
Tak śpiewał Elvis Presley o mieście świateł i imprez, czyli...Las Vegas. Kto był tam chociaż raz, będzie chciał wrócić znowu!
Stolica hazardu- to chyba najtrafniejsze określenie miasta Las Vegas. Przyjeżdża się tam głównie po to, żeby zagrać, pobawić się, spędzić wieczór panieński/kawalerski...lub zobaczyć jak te wcześniej wymienione czynności wyglądają naprawdę.
Główną atrakcją tego miasta jest Las Vegas Strip, czyli ulica ciągnąca się przez około 6 kilometrów. Wzdłuż niej ulokowane są wszystkie najlepsze hotele, które do złudzenia przypominają najlepsze atrakcje z całego świata. I tak: możecie wejść do piramidy egipskiej, zaraz obok zwiedzić Nowy Jork. Kilkanaście minut dalej widzimy świecącą wieżę Eiffla i "cały Paryż", a nieopodal hotel Flamingo z różowymi, żywymi zwierzętami. Po drugiej stronie ukazuje nam się hotel Bellagio z imponującymi fontannami i ich pokazem oraz Cesar, gdzie kręcony był film "Kac Vegas". Żeby tego było mało, możecie popłynąć gondolą w "małej Wenecji" lub zobaczyć olbrzymi cyrk w "The Circus". Wszystkie budynki są imponujące, piękne i najlepiej oglądać je nocą, bo każdy z nich świeci milionami światełek i neonami. Oprócz Las Vegas Strip, wartą uwagi jest Fremont Street. Znajdziecie tam kasyna i sklepy, a także możecie obejrzeć ciekawe koncerty i występy. Dodatkowo, stoi tam wielka postać gadającego kowboja, która jest wizytówką Vegas.
Las Vegas, to przede wszystkim kasyna. Od samego rana szturmują je żądni zabawy i pieniędzy goście. Żeby zagrać, należy mieć ukończone 21 lat. Za każdym razem sprawdzą Wam dowód osobisty (nawet jeśli wyglądacie na trochę starszych- podobno aż do 45 roku życia!). Drinki podczas gry są za darmo (pieniądze i tak się zwrócą!). Jeżeli nie wiecie, jak grać w pokera, ruletkę itd., nie traćcie szmalu. Obejrzyjcie to wszystko z daleka, zróbcie rundkę dookoła kasyna i...wyjdźcie bawić się, na przykład na koncercie znanej gwiazdy!
W LV prawie codziennie występują jakieś osobistości: Jennifer Lopez, Britney Spears, Calvin Harris, Stevie Wonder, a nawet...Backstreet Boys. Przy odrobinie szczęścia, załapać się możecie na koncert Waszego ulubionego artysty. Bilety wcale nie są drogie!
Jeżeli zagraliście, pobawiliście się na koncertach i show oraz zrobiliście zdjęcia przy każdym hotelu- udajcie się na dobre jedzenie. W Las Vegas nie brakuje restauracji z całego świata (jest to tylko kwestia portfela). Możecie zjeść sushi, pizzę, makaron, dania chińskie czy tajskie. Do koloru, do wyboru!
Ostatnia i najważniejsza rzecz- jeżeli jedzie do Las Vegas latem, nawadniajcie się! Powietrze jest okrutne i zabójcze. W sierpniu temperatury dochodzą do 45 stopni (wszak to sam środek pustyni). Sklepów z napojami jest pełno, poza tym można kupić wodę i soki z elektrolitami, by je uzupełniać. Samo chodzenie po The Strip jest męczące, wliczając w to jeszcze te wszystkie atrakcje, które napotkacie po drodze- osłabienie gwarantowane.
Las Vegas okazało się lesze niż przypuszczałam. To wcale nie jest miasto kiczu. To inteligentnie skonstruowana przestrzeń do spełniania każdej, nawet największej zachcianki. Możesz dobrze zjeść, poimprezować, pójść na koncert swojego ulubionego artysty, zagrać o miliony monet. Poza tym: skoczyć na bungee w hotelu Stratosphere, przejechać się kolejką górską w Nowym Jorku, obejrzeć wybuch wulkanu w Mirage, zobaczyć żywe zwierzęta w Flamingo, wziąć ślub w którejś z kapliczek (chapel-kapliczka), obejrzeć show "śpiewających" fontann w Bellagio, przybić piątkę Elvisovi Presleyowi na ulicy. Czy jest coś jeszcze, o czym marzycie?
Stolica hazardu- to chyba najtrafniejsze określenie miasta Las Vegas. Przyjeżdża się tam głównie po to, żeby zagrać, pobawić się, spędzić wieczór panieński/kawalerski...lub zobaczyć jak te wcześniej wymienione czynności wyglądają naprawdę.
Główną atrakcją tego miasta jest Las Vegas Strip, czyli ulica ciągnąca się przez około 6 kilometrów. Wzdłuż niej ulokowane są wszystkie najlepsze hotele, które do złudzenia przypominają najlepsze atrakcje z całego świata. I tak: możecie wejść do piramidy egipskiej, zaraz obok zwiedzić Nowy Jork. Kilkanaście minut dalej widzimy świecącą wieżę Eiffla i "cały Paryż", a nieopodal hotel Flamingo z różowymi, żywymi zwierzętami. Po drugiej stronie ukazuje nam się hotel Bellagio z imponującymi fontannami i ich pokazem oraz Cesar, gdzie kręcony był film "Kac Vegas". Żeby tego było mało, możecie popłynąć gondolą w "małej Wenecji" lub zobaczyć olbrzymi cyrk w "The Circus". Wszystkie budynki są imponujące, piękne i najlepiej oglądać je nocą, bo każdy z nich świeci milionami światełek i neonami. Oprócz Las Vegas Strip, wartą uwagi jest Fremont Street. Znajdziecie tam kasyna i sklepy, a także możecie obejrzeć ciekawe koncerty i występy. Dodatkowo, stoi tam wielka postać gadającego kowboja, która jest wizytówką Vegas.
Las Vegas, to przede wszystkim kasyna. Od samego rana szturmują je żądni zabawy i pieniędzy goście. Żeby zagrać, należy mieć ukończone 21 lat. Za każdym razem sprawdzą Wam dowód osobisty (nawet jeśli wyglądacie na trochę starszych- podobno aż do 45 roku życia!). Drinki podczas gry są za darmo (pieniądze i tak się zwrócą!). Jeżeli nie wiecie, jak grać w pokera, ruletkę itd., nie traćcie szmalu. Obejrzyjcie to wszystko z daleka, zróbcie rundkę dookoła kasyna i...wyjdźcie bawić się, na przykład na koncercie znanej gwiazdy!
W LV prawie codziennie występują jakieś osobistości: Jennifer Lopez, Britney Spears, Calvin Harris, Stevie Wonder, a nawet...Backstreet Boys. Przy odrobinie szczęścia, załapać się możecie na koncert Waszego ulubionego artysty. Bilety wcale nie są drogie!
Jeżeli zagraliście, pobawiliście się na koncertach i show oraz zrobiliście zdjęcia przy każdym hotelu- udajcie się na dobre jedzenie. W Las Vegas nie brakuje restauracji z całego świata (jest to tylko kwestia portfela). Możecie zjeść sushi, pizzę, makaron, dania chińskie czy tajskie. Do koloru, do wyboru!
Ostatnia i najważniejsza rzecz- jeżeli jedzie do Las Vegas latem, nawadniajcie się! Powietrze jest okrutne i zabójcze. W sierpniu temperatury dochodzą do 45 stopni (wszak to sam środek pustyni). Sklepów z napojami jest pełno, poza tym można kupić wodę i soki z elektrolitami, by je uzupełniać. Samo chodzenie po The Strip jest męczące, wliczając w to jeszcze te wszystkie atrakcje, które napotkacie po drodze- osłabienie gwarantowane.
Las Vegas okazało się lesze niż przypuszczałam. To wcale nie jest miasto kiczu. To inteligentnie skonstruowana przestrzeń do spełniania każdej, nawet największej zachcianki. Możesz dobrze zjeść, poimprezować, pójść na koncert swojego ulubionego artysty, zagrać o miliony monet. Poza tym: skoczyć na bungee w hotelu Stratosphere, przejechać się kolejką górską w Nowym Jorku, obejrzeć wybuch wulkanu w Mirage, zobaczyć żywe zwierzęta w Flamingo, wziąć ślub w którejś z kapliczek (chapel-kapliczka), obejrzeć show "śpiewających" fontann w Bellagio, przybić piątkę Elvisovi Presleyowi na ulicy. Czy jest coś jeszcze, o czym marzycie?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz